Dworzec w Krynicy-Zdroju jako młodzieżowe centrum
Dworzec PKP w Krynicy od kilkunastu lat stoi pusty. Turyści na przywitanie z kurortem widzą zdumiewający pustostan. Straszy także indolencją. Miasto od wielu lat próbuje przejąć ten budynek. Bezskutecznie. Biurokracja PKP piętrzy problemy. Koszt budynku oszacowano na niecałe 2 miliony złotych. Gmina jest zainteresowana zakupem budynku. Nie jest jednak jasne, co w nim zostanie urządzone.
Ciśnie się myśl, że podczas wielu Krynickich kongresów bywało tylu znamienitych dygnitarzy, a nikt nie zainteresował ich tą sprawą. Biurokratyczne przeszkody wszak rozwiązuje się wyłącznie jednym cieciem miecza, jak węzeł gordyjski.
Także mieszkańcy Krynicy są zdegustowani, a nawet zmierżeni tą sprawą. Nie zadziwia także inicjatywa Grupy Młodzieży z Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Krynicy. Odważnie zaproponowała swoją ciekawą koncepcję dobrze pasującą do industrialnej atmosfery krynickiego dworca.
Niewykorzystaną część dworca można przekształcić w miejsce, w którym młodzież mogłaby się spotykać i wspólnie spędzać czas. Powstałaby klubokawiarnia wyposażona w odpowiednią infrastrukturę i sprzęt. Wszystko z myślą o młodzieży, jej integracji i alternatywy dla życia w wirtualnym świecie. Powstałaby taka strefa młodych, ale w we wersji oryginalnej – krynickiej.
Oczywiście, można ten projekt kształtować z wykorzystaniem pewnych elementów Centrum Ady Sari w Starym Sączu, ale także Pałacu Młodzieży z Nowego Sącza. Nie chodzi o prostą kopię, ale konstruktywną hybrydę. Kluczowy głos należy oddać samej młodzieży. Wstępną koncepcję zaproponowała Grupa Młodzieży z Krynicy. Trzeba jednak odpowiedzieć na początku na zasadnicze pytanie: czy po przejęciu dworca przez gminę urządzić tam krynickie młodzieżowe centrum?
Każdy może w tej sprawie zabrać głos i wziąć udział w sondażu.